08.04.2014, 12:02
Przychodzi Jasiu do lekarza:
- Co ci dolega, chłopcze?
- Kuleję z matematyki.
Ojciec do Jasia:
- Mamusia skarży się, że zachowujesz się, jakbyś w ogóle nie słyszał, co do ciebie mówi.
- Ale tato...
- Nie tłumacz się, tylko mów, jak ci się udało to osiągnąć.
Jasiu, umiesz liczyć?
- Tak, tato mnie nauczył!
- To powiedz, co jest po sześciu?
- Siedem.
- Świetnie, a po siedmiu?
- Osiem.
- Brawo, nieźle cię tato nauczył, a co jest po dziesięciu?
- Walet.
- Co ci dolega, chłopcze?
- Kuleję z matematyki.
Ojciec do Jasia:
- Mamusia skarży się, że zachowujesz się, jakbyś w ogóle nie słyszał, co do ciebie mówi.
- Ale tato...
- Nie tłumacz się, tylko mów, jak ci się udało to osiągnąć.
Jasiu, umiesz liczyć?
- Tak, tato mnie nauczył!
- To powiedz, co jest po sześciu?
- Siedem.
- Świetnie, a po siedmiu?
- Osiem.
- Brawo, nieźle cię tato nauczył, a co jest po dziesięciu?
- Walet.